1. Zacznijmy od zadań egzaminacyjnych, przewidzianych na kursie prawa jazdy kat. B.

 

Teraz wymienię manewry, które są obowiązkowe na kursie, mogą się zdarzyć na egzaminie, a często nie są ćwiczone na jazdach. Wszystko co w tym artykule napisałem jest na podstawie relacji kursantów, którzy robili kurs w innych ośrodkach i pojawili się na moich jazdach doszkalających. Żeby nie było…nie jeżdżę za innymi instruktorami i nie mam Pegasusa 😉 Wszystko to jest od Was. Proszę mi wierzyć, że zdarzają mi się nawet takie hity: Kursant pierwszy raz na jazdach dodatkowych, spytany o to co chciałby powtórzyć, z czym ma problem, czy jakieś manewry, parkowania, czy może plac manewrowy, bo za trzy godziny ma egzamin – odpowiada: Plac? A jaki plac? A więc proszę sobie wyobrazić, że takie „perełki” też się zdarzają – tu oczywiście z winy instruktora… bez komentarza.

Zaczynamy;

  • przygotowanie do jazdy – tu zauważam duże braki osób, które do mnie trafiają na jazdy doszkalające w Radomiu. Nie wiedzieć czemu instruktorzy nie tłumaczą w jaki sposób prawidłowo wyregulować odległość siedziska od pedałów, ustawić prawidłowo zagłówek, wyregulować kierownicę ( wiecie, że w samochodzie egzaminacyjnym WORD Radom regulujemy kierownicę w dwóch płaszczyznach?). Ustawienie lusterek – tu niestety część instruktorów źle Wam podpowiada, żeby ustawiać lusterka za nisko, po to, żeby na placu lepiej widzieć linie… No dobra, nawet jeśli…a co na mieście? Czy będziemy widzieć odpowiedni obszar w lusterku, żeby bezpiecznie zmienić pas ruchu? Oczywiście, że nie. A lusterka możemy ustawić tylko raz przed wykonaniem zadania – jazda pasem ruchu do przodu i do tyłu (łuk) i należy je ustawić tak aby były funkcjonalne do jazdy w ruchu drogowym. I co ważne, tak ustawione lusterka będą równie funkcjonalne również na placu. Odwrotnie to niestety nie działa. To są m.in. powody waszych wyników negatywnych. Nie zdarzyło Wam się nigdy, że egzaminator powiedział: „proszę ustawić prawidłowo lusterka, wyżej…wyżej…”? No właśnie. Następnie nie wiecie co zrobić, a więc ustawiacie lusterka za wysoko „do nieba” i kończycie egzamin już na łuku.

  • światła i płyny, potocznie obsługa. Nie wiedzieć czemu omijane zadanie, kursant uczy się tego w domu z kartki lub z yt, a przecież to nie to samo, co samemu włączyć i sprawdzić światła, znam i takie sytuacje gdzie kursant dowiadywał się dopiero na egzaminie, że takie zadanie w ogóle istnieje…


wykorzystano za zgodą zdamyprawko.pl

  • ruszanie na wzniesieniu z użyciem hamulca awaryjnego, dwa podstawowe błędy: nie używacie w ogóle gazu, albo używacie go za mało, a druga sprawa patrzycie na obroty, zamiast zwrócić uwagę na to, że przód samochodu będzie się delikatnie podnosił, dodatkowo poczujemy charakterystyczne wibracje. I to właśnie ten moment należy uznać za odpowiedni do zwolnienia hamulca ręcznego, więcej na ten temat na moim kanale yt:

  • zawracanie w bramie, wjazd tyłem do bramy, wyjazd przodem, tak naprawdę to od nas zależy wybór sposobu zawracania w bramie – czy rozpoczniemy od wjazdu przodem, czy tyłem. Ważna jest natomiast świadomość, że powinniśmy to uzależnić od tego po której stronie znajduje się wskazana przez egzaminatora brama, bo jeżeli brama jest po prawej stronie, to wjazd do niej przodem i wyjazd tyłem będzie dla wielu z Was samobójstwem 😉 A więc, jeśli brama jest po lewej stronie – proszę bardzo wjeżdżamy przodem, wyjeżdżamy tyłem, natomiast jeśli wjazd do bramy jest po naszej prawej stronie w większości sytuacji lepiej będzie wjechać tyłem, a przodem wyjechać. Przypominam jednakże, że mamy obowiązek użycia biegu wstecznego podczas wykonywania tego manewru.


Po lewej stronie wjazd do bramy przodem, po prawej – tyłem 

  • zawracanie na trzy, potocznie tak nazywane przez kursantów, choć tak naprawdę można również zawrócić „na pięć”. Ważne, aby za każdym razem gdy zmieniamy kierunek jazdy sygnalizować to kierunkowskazem. Na mało uczęszczanej drodze zawracamy między jednym a drugim krawężnikiem. To zadanie jest na egzaminach stosowane zamiennie z zawracaniem przy wykorzystaniu wjazdu do bramy, co oznacza że nie musi się na egzaminie pojawić, ale na kursie obowiązkowo należy to przećwiczyć kilka razy…a nuż się zdarzy… Oczywiście polecenie egzaminatora przy wykonywaniu tego manewru nie będzie: „proszę zawrócić na trzy”, lecz – proszę tu zawrócić wykorzystując szerokość tej jezdni. Ot tyle, proste zadanie, o ile przećwiczyliśmy je na kursie na jazdach.


na trzy

Zawracanie „na trzy”

 

  • zawracanie na skrzyżowaniu, mowa tu o zwykłym tradycyjnym skrzyżowaniu, z sygnalizacją lub bez. Bardzo rzadko wykonywany manewr na jazdach, do tego stopnia, że kursanci często nie wiedzą że taki manewr w ogóle istnieje lub że jest to prawem dopuszczony manewr, a na egzaminie zdarza się, oj zdarza…. Choć bardzo często ten manewr jest wykonywany na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym, to jednak więcej problemów sprawia kandydatom na tradycyjnym skrzyżowaniu, tak jak na grafice poniżej.


wykorzystano za zgodą zdamyprawko.pl 

  • hamowanie do zatrzymania we wskazanym miejscu, niby łatwe zadanie, ale tylko dla kogoś kto kilka razy zrobił to na kursie. Tu znów nie wiedzieć czemu instruktorzy uważają, że wystarczy wytłumaczyć na „sucho” to zadanie. Eh…nie, nie wystarczy. Bardzo łatwe zadanie, polega na tym, że egzaminator wydaje polecenie np: „proszę zatrzymać się na wysokości tego znaku”, hamujemy spokojnie i łagodnie, oczywiście zbliżając się do prawej krawędzi jezdni, dokładnie tak, jak byśmy mieli wysadzić pasażera obok np; sklepu. Bardzo ważne – jeśli manewr wykonujemy na jezdni, nie włączamy prawego kierunkowskazu przy zatrzymaniu i lewego przy włączaniu się do ruchu. Co innego gdyby polecenie wymagało od nas zjechania na pas postojowy – wtedy oczywiście używamy kierunkowskazów. Bardzo często mylicie to zadanie z „hamowaniem awaryjnym” – jaka jest różnica pomiędzy tymi zadaniami? Więcej w tym kursie video: https://trasyegzaminacyjneradom.pl/kurs/4/trasy-egzaminacyjne-radom-dostep-30dni


wykorzystano za zgodą zdamyprawko.pl 

  • parkowanie równoległe tyłem, tzw. „koperta”, na 99% tego nie będzie na egzaminie, ale co zrobimy jeśli będzie? … sam przyznaję że na kursie najbardziej skupiamy się na parkowaniu prostopadłym i skośnym, z uwagi na częstotliwość występowania tychże parkowań na egzaminie, oraz dostępności miejsc, ale parkowanie równoległe jest w programie kursu i powinno być przećwiczone kilka razy, no bo co gdyby jednak się trafiło na egzaminie? Wtedy leżymy i płaczemy…


wykorzystano za zgodą zdamyprawko.pl 

  • Radom ma bardzo specyficzne rondo (ul. Limanowskiego), gdzie jadąc z prawego pasa na wprost przez skrzyżowanie, po wjechaniu na rondo, należy w pewnym momencie odwrócić się przez lewe ramie, w celu przepuszczenia pojazdów, które zjeżdżają z ronda lewym wewnętrznym pasem, bo pasy ruchu są właśnie w taki sposób poprowadzone. Umownie nazywamy to rondo „półturbinowe”. Niestety część instruktorów tego ronda w ogóle nie ćwiczy z kursantami… dlaczego? Sam nie wiem… choć mam na to swoją teorię, ale to już nie tutaj. Warto wiedzieć, że można to rondo pokonać jadąc prosto również z lewego pasa, co jest w pewnych sytuacjach wręcz wskazane, ale powinniśmy umieć wykonać manewr jazdy prosto na tym rondzie z obu pasów, prawego i lewego, a ewentualny wybór pasa z którego przejedziemy na wprost przez to konkretne rondo należałoby uzależnić od natężenia ruchu i konkretnej sytuacji w jakiej się znajdziemy na egzaminie, a także naszych umiejętności – zwłaszcza umiejętności szybkiego ruszenia. Dokładne omówienie tego ronda omawiam na tym kursie video: https://trasyegzaminacyjneradom.pl/kurs/4/trasy-egzaminacyjne-radom-dostep-30dni


Rondo ul. Limanowskiego – wykorzystano za zgodą zdamyprawko.pl 

  • Zobacz również nowe rondo w Radomiu na ul. Wjazdowej – przyda się na egzamin.

  • nauka parkowania, albo ruszania z hamulca ręcznego na wzniesieniu dopiero i tylko na ostatnich dwóch, godzinach jazd…znów bez komentarza,
  • ponadto Radom ma kilka specyficznych, jedynych w swoim rodzaju miejsc, jak na przykład skrzyżowanie w okolicy dworca PKP, gdzie skręcając w lewo 9 na 10 osób za pierwszym razem wjeżdża pod prąd 😉,
  • skrzyżowanie na ul. Limanowskiego, gdzie skręcając w lewo skręcamy przed sygnalizatorami ( które de facto są dla przejścia dla pieszych) i widząc czerwone światło można, a nawet trzeba jechać… i wiele innych nietypowych sytuacji – miejsc, które nieznane mogą sprawić problem na egzaminie,
  • lustro drogowe sferyczne – zauważam często brak umiejętności zachowania się kursantów na skrzyżowaniu z lustrem tzw. sferycznym, które ma to do siebie, że owszem pokazuje nam obraz pojazdów poruszających się drogą z pierwszeństwem, ale bardzo je oddala, ponadto nie oddaje prędkości pojazdów zbliżających się…czyli jednym słowem: oszukuje,
  • i wiele wiele innych… omówienie wszystkich zadań egzaminacyjnych, a także wszystkie trasy egzaminacyjne umieściłem w tym kursie video, 10 godzin nagrań z moim komentarzem – sprawdź link poniżej:

 

 

https://trasyegzaminacyjneradom.pl/

2. Brak egzaminu wewnętrznego praktycznego podczas kursu prawa jazdy.

To jest element obowiązkowy, powinien być na koniec kursu, ale w formie nauki zrobiony wcześniej, choćby w okolicach 25-26 godziny kursu pokaże wam i instruktorowi gdzie jesteśmy, czego nam brakuje i jakie błędy popełniamy oraz da nam czas na naprawienie tego co nie wychodzi. Dla niewtajemniczonych: egzamin wewnętrzny polega na tym, że instruktor wciela się w rolę egzaminatora (i tu dobrze by było, aby był choćby na jednym egzaminie, żeby zobaczył jak zachowuje się egzaminator), a kursant w osobę zdającą egzamin. Robimy wszystkie zadania przewidziane na egzaminie państwowym, nie ma podpowiadania, są tylko i wyłącznie polecenia i wytykanie błędów. Ma to na celu doprowadzenie do świadomej i samodzielnej jazdy samochodem, przyzwyczajenia kursanta do atmosfery na egzaminie państwowym, a w konsekwencji do zdania egzaminu. Oczywiście formalny egzamin wewnętrzny praktyczny odbywa się na 31 godzinie jazd lub później. Jeśli wynik egzaminu jest pozytywny (może nawet z kilkoma mniejszymi błędami), wtedy instruktor aktualizuje nam pkk i zapisujemy się na egzamin państwowy (najpierw teoria, potem praktyka). Jeżeli natomiast robimy dużo błędów z górnej półki, tzw. rażących naruszeń, lub po prostu nasza jazda jeszcze nie jest sprawna, bezpieczna, zgodna z przepisami i nie utrudniająca ruchu innym pojazdom – wtedy niestety instruktor powinien Was uświadomić, że to jeszcze nie jest Wasz czas na egzamin państwowy, że jeszcze nie jesteście gotowi. Niestety tak się nie dzieje i instruktor „wypuszcza” Was na egzamin państwowy nieprzygotowanymi… jak to się kończy? Wszyscy wiemy – negatyw. Zastanówcie się, czy każdej osobie wystarczy 30h żeby sprawnie i bezpiecznie poruszać się samochodem? Stąd właśnie taka zdawalność w WORD Radom i całej Polsce zresztą. Jest to temat na osobny wpis.

3. Jednak może spróbuję… Uświadomienie kursanta.

Kolejna bardzo dyskusyjna sprawa to wypuszczanie kursanta po 30 godz. na egzamin bez względu na to jakie ma umiejętności. Bo tak sobie instruktorzy uwidzieli, że 30h i basta. Rolą instruktora jest uświadomienie osoby która stara się o prawo jazdy na jakim jest etapie i być może przeprowadzenie trudnej rozmowy o tym, że 30 godzin to może być za mało i że będą potrzebne jazdy doszkalające. Jest to również bardzo precyzyjnie określone w rozporządzeniu dotyczącym szkolenia osób ubiegających się o prawo jazdy – a mianowicie jest wyraźnie napisane, że kurs powinien trwać nie 30h, a minimum 30h. Ten punkt to materiał na całkiem osobny wpis, więc tak po krótce tylko:

Instruktorzy nie przeprowadzają egzaminu wewnętrznego z trzech powodów:

  • żeby nie pokazać Wam tego, czego was nie nauczyli (bo w takcie kursu było mnóstwo innych ważniejszych tematów takich jak: załatwianie swoich spraw przez instruktora, wiszenie na telefonie, facebooku, messengerze, odwożenie innych kursantów lub znajomych instruktora itd itd…
  • żeby nie pokazać Wam tego, że to Wy się nie nauczyliście (być może mieliście niższe predyspozycje do prowadzenia pojazdów, a może nie przyłożyliście się odpowiednio mocno do zajęć)
  • lub ostatecznie instruktor był mało asertywny i nie potrafił dyplomatycznie, ale dosadnie przekazać, że „Twój czas nadejdzie, ale to jeszcze nie jest ten czas”

4. EcoDriving. A co to takiego?

Od stycznia 2015 roku na egzaminie państwowym dodano dwa zadania oceniane według ogólnych zasad ekodrivingu.

  • hamowanie silnikiem przy wykorzystaniu momentu obrotowego silnika, wbrew obiegowej opinii nie polega to tylko na „żonglowaniu biegami w dół” (chociaż też, ale pamiętajcie, że każdorazowo po zmianie biegu na niższy należy odpuścić sprzęgło – bez tego jest to totalnie bez sensu), ale wystarczające będzie samo zdjęcie nogi z gazu – i to już jest hamowanie silnikiem,
  • prawidłowa zmiana biegów – jazda energooszczędna, tzn. biegi należy zmieniać na wyższe wtedy gdy obroty silnika znajdują się w przedziale obrotów 1800 – 2600, wymaga się również aby na egzaminie używać również biegu nr 4. Dlaczego? Dlatego, że można wyodrębnić grupę kursantów, którzy najchętniej przez cały egzamin jechali by na biegu nr 2, a bieg nr 3 tylko od czasu do czasu, dlatego teraz jest obowiązek używania biegu nr 4, oczywiście na dłuższym prostym odcinku.

Ponadto, ekodriving to utrzymywanie odpowiednio większego odstępu za pojazdem poprzedzającym, aby unikać gwałtownego hamowania. Unikamy również gwałtownego przyspieszania, ruszania z piskiem opon itp. Pamiętajmy jednak, że są sytuacje, gdy ekodriving odkładamy na bok, np; gdy musimy szybko i dynamicznie wjechać na rondo. Tak naprawdę ekojazda to dużo szersze pojęcie, niż to co jest wymagane na egzaminie – to co wyżej napisałem. To bardzo obszerny temat. Cieszcie się zatem, że jest to oceniane na egzaminie w tak wąskim zakresie.

5. Co najpierw, sprzęgło czy hamulec?

W dużym uproszczeniu wygląda to następująco. Przy małej prędkości, powiedzmy poniżej 25km/h proszę Was bardzo – wciskamy najpierw sprzęgło. Poniżej tej prędkości bez sprzęgła, auto pewnie dostałoby „czkawki” i za chwilę by zgasło.

Generalnie jedyny prawidłowy sposób hamowania gdy mamy prędkość większą niż V: 25km/h to: najpierw hamujemy hamulcem i w ostatniej fazie hamowania, kiedy prędkość znacznie spadnie wciskamy sprzęgło tylko po to żeby auto nam nie zgasło, bo właśnie po to jest sprzęgło – żeby nie zgasł nam samochód. Wyobraźmy sobie sytuację, że dojeżdżamy do skrzyżowania z sygnalizacją, mamy prędkość 50km/h, światło czerwone, jedziemy na biegu nr 4, ideałem by było aby biegi redukować „w dół” tzn. najpierw na 3, potem na 2, każdorazowo po zmianie biegu podnosimy sprzęgło, aby dohamować silnikiem i dociążyć przód auta. Ostatecznie, jeżeli nie chcecie biegów zrzucać w dół, z prędkości 50km/h – hamujemy na hamulcu i przy prędkości granicznej, która może spowodować zgaśnięcie auta (20km/h) wciskamy sprzęgło. Ale nigdy, nigdy nie wciskamy przy takich (50km/h) lub wyższych prędkościach pierwszego sprzęgła.

Egzaminatorzy będą się czepiać tej tzw. jazdy na luzie, pomijając już fakt, że jest to zwyczajnie przeciwieństwo bezpiecznej jazdy. Ponadto będzie to oceniane negatywnie w kategorii: ekodriving – hamowanie silnikiem.
Jeżeli instruktor nauczył was, że bez względu na to jaką aktualnie mamy prędkość, to zawsze jako pierwsze wciskamy sprzęgło przy hamowaniu, to jest to bardzo, bardzo nieprawidłowo, i instruktor niestety marny (delikatnie mówiąc)… Wielce prawdopodobne, że ten sam instruktor naucza Was „łuku” na jakieś dziwne i śmieszne obroty na kierownicy. Tak to jest ten sam – fatalny instruktor.

Hamując na wciśniętym sprzęgle:

  • wg wszelkich badań, przy nieumiejętnym, koślawym hamowaniu, używając najpierw sprzęgła, droga hamowania może się wydłużyć (nie musi, ale może), bo odcinamy napęd od kół, czyli pozbywamy się hamowania silnikiem, nie dociążamy przodu auta (bardzo często przy tego typu hamowaniu gdzie najpierw jest sprzęgło, mówicie że „leci” Wam samochód – tak to właśnie wygląda)
  • gdy pokazuję kursantowi nauczonemu nieprawidłowego hamowania (najpierw sprzęgło) – ten drugi sposób, czyli najpierw hamulec, to nagle kursant mówi, że „wow, auto wcześniej hamuje, lepiej się mnie słucha i jest lepsza kontrola” – tak bo to właśnie o to chodzi

I żeby nie było… nie mylmy tych trzech zadań:

  • hamowanie silnikiem – pisałem wyżej
  • hamowanie do zatrzymania w miejscu wyznaczonym – o tym jeszcze wyżej
  • hamowanie awaryjne

Hamowanie awaryjne jest zadaniem nieobowiązkowym na egzaminie, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie, abym tego nie przećwiczył na kursie prawa jazdy. Hamowanie jak sama nazwa mówi w sytuacji awaryjnej. Jedziesz autem i nagle wyskakuje Ci wiewiórka, ratlerek, albo dziecko… wtedy przy hamowaniu awaryjnym uderzasz w oba pedały – sprzęgło + hamulec. Oba pedały na raz. Tutaj bardzo ważne jest aby zadziałał system ABS. Nie będę się bardziej rozpisywał – więcej ode mnie na ten temat na jazdach.

6. Szanujemy swój czas.

Bardzo nieładnie wygląda skracanie jazd, gdzie z jednej godziny robi nam się 40 – 45min oraz załatwianie swoich spraw przez instruktora w trakcie jazd, choć bądźmy wyrozumiali i pozwólmy instruktorowi skorzystać z toalety ;).

Ucinanie całych godzin. To akurat dotyczy osób robiących kurs w Szkołach Jazdy spoza Radomia (np: Starachowice, Białobrzegi, Puławy), co sie wiążę z dojazdem na trasie do Radomia. Kursant spędza w aucie za kierownicą 2h, a wpisywane ma 3h. Oczywiście nie twierdzę , że tak jest w każdym Ośrodku, który przyjeżdża z kursantami do Radomia, wiem natomiast, że takie sytuacje się zdarzają i trzeba to potępiać.

7. Załatwianie swoich spraw przez instruktora na jazdach.

Przepraszam, ale to jest tak mocny temat, że ogarnę go w osobnym wpisie…. Wkrótce na blogu.